Moja "kolekcja" nakryć głowy | My hat collection
Przyznaję się. Odkąd wprowadziłam kapelusze i toczki do swoich stylizacji, stałam się ich "maniaczką". Na pewno posiadałabym ich o wiele więcej, gdybym tylko miała gdzie je pomieścić. Niestety na razie nie mogę się pochwalić pięknymi pudłami na moje znaleziska, bo chyba zajęłyby mi pół pokoju. Kapelusze układam jeden na drugim, tworząc bardzo ciekawą "wieżę",
a toczki staram się mądrze ułożyć w tekturowym pudełku z Ikei.
Mam nadzieję, że nadejdą dla nich lepsze czasy!
Kiedy zaczęłam ubierać się w stylu lolita fashion (czyli japońskiej modzie inspirowanej głównie XIX-wieczną modą), oczywiste było posiadanie kokard, dumnie zwanych "headbowami". Sama nadal posiadam kilka, ale dopiero gdy moje preferencje co do kolorów i stylu zaczęły się klarować, zrozumiałam, że nie czuję się w nich dobrze. Kiedy nadeszła inspiracja pin-up i wszystkim, co związane z latami 40./50./60. zachwyciłam się dawnymi nakryciami głowy.
Pierwsze dwa kapelusze pochodzą z sieciówki.