Alternative fashion with retro vibe : lutego 2017

Hej!

Kiedy myślę o lutym, na myśl przychodzą mi głównie Walentynki. Pamiętam, że kilka lat temu bardzo mnie drażniły. Nie chodziło o to, że nie miałam ich z kim spędzić (chociaż było i tak), a raczej o tę sklepową otoczkę, wyciąganie z ludzi pieniędzy na każdym kroku. To się nie zmienia, po jednej okazji nadchodzi kolejna, aby nakłonić potencjalnych klientów do kupowania. Ale zmieniło się moje podejście. Teraz cieszę się na myśl o tych wszystkich uroczych rzeczach w sklepach. Im jestem starsza, tym bardziej dziecinne mam podejście, wiem! Ale nie poradzę nic na to, że moja dusza została sprzedana bogom Kawaii... Połączenia czerni, czerwieni, różu i bieli nalezą do moich ulubionych przez cały rok, dlatego takie outfity nie są dla mnie niczym wyjątkowym. A motyw serc mogłabym mieć na wszystkim, chociaż staram się zachować umiar (taa, jasne).

W dzisiejszym poście trzy stylizacje, które miałam na sobie dzień po dniu :)

Bluzka: Mohito

Spódnica: Reserved

Sweter, opaska: H&M

Choker: Stradivarius

Kolczyki: Aliexpress

Bluzka: Pretty One

Sweterek: vintage (również TU)

Spódnica: Lindy Bop

Torebka: Mohito

Choker: Stradivarius

Top: H&M

Spódnica, torebka: Mohito

Buty: Melissa

Dodatki: Sinsay, Aliexpress, ZombieUnicorn

Buziaki!

Xoxo

💗 Hej! 💗

Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić zdjęciami mojej "kolekcji" (brzmi dumnie, haha) biżuterii. Jeszcze nie całej - trochę nagromadziłam tego przez lata. Jutro walentynki, więc wygrzebałam tylko tę część zbioru, która mi się z nimi kojarzy. Uwielbiam motyw serc. Jeśli coś jest w tym kształcie albo ma print z tym motywem, to jestem pewna, że będzie mnie korcić, aby to kupić...

No dobrze, to zaczynamy!

Moje ulubione kolory to: czerń, czerwień, róż, biel i złoto. Myślę, że dobrze widać to i tutaj! Jestm zawsze za tym, aby garderoba była spójna. Wszystkie pokazane tutaj dodatki noszę bardzo często. Serca to bardzo zgrabny motyw. Słodki, ale bez przesady. Wiele z tych rzeczy zostało kupionych w sieciówkach. Pojawiają się co sezon, nie tylko na walentynki. Jasne, że można z nimi przesadzić (do czego ja zdecydowanie mam skłonność, haha), ale uważam, że mogą wyglądać bardzo subtelnie i kobieco jako dodatek!