Niespodziewanie vintage! Szybkie zakupy podczas Warsaw Vintage Market.
Hej!
Wy też poczuliście wiosnę? Powiem szczerze, że nie jestem fanką zimy. Najbardziej lubię, kiedy spadnie dużo śniegu jednego dnia - wtedy krajobraz jest przepiękny, nawet w mieście, gdzie dookoła same bloki. Jednak zachwyt mija po kilku dniach. Siedzenie w domu w swetrze i z ciepłą herbatą, ale - tak, powiem to - ile można siedzieć w domu!? Ale dość narzekania. Wygląda na to, że wiosna przyjdzie szybciej niż zazwyczaj. Chociaż nie chcę zapeszać...
W niedzielę, tj. 26 lutego 2017, będąc na mieście, zobaczyłam na facebooku, że przecież są targi vintage. A ja jestem niedaleko. Postanowiłam wpaść. Byłam zupełnie nieprzygotowana, a uwielbiam się wystroić na takie wydarzenia - wczuć się w klimat! Ale niestety, stylizacji nie będzie w tym poście. Czasem trzeba odpocząć ode mnie ;P Zrobiłam kilka zdjęć telefonem.
No i oczywiście nie obyło się bez zakupów, chociaż byłam bardzo wybredna!
Na warszawskie targi vintage chodzę co jakiś czas. Cyklicznych imprez jest kilka, zrobię o nich osobny post. Na Warsaw Vintage Market, które odbyły się na ul. Nowy Świat 21, w klubie Niebo, byłam pierwszy raz. Miejsce zaskoczyło mnie tym, że było dosyć schowane, mimo że adres sugeruje jedną z najpopularniejszych ulic. Z tego powodu zgubiłam się trochę, ale tabliczka reklamująca targi, którą zobaczyłam w bramie, pomogła mi dotrzeć na miejsce.
Jako miłośniczka mody lat 50., szukam rzeczy oddających klimat właśnie tej dekady. Z dosyć oczywistych, historycznych powodów, ciężko znaleźć w Polsce autentyczne przedmioty z tych lat. Sukienki przywołujące klimat "pin-up" fashion to najczęściej 70s/80s does 50s.
Ale targi zaskoczyły mnie nie tylko powierzchnią (miejsce było naprawdę duże), ale także barwnym towarem. Spójrzcie na zdjęcia, które zamieściłam. Pełno kolorów, wzorów, przeróżnych materiałów!
Z dodatków również było co wybierać. Bardzo dużo pięknych torebek, niektóre w bardziej przystępnych cenach, inne mniej. Nie kupiłam żadnej, bo mam już podobne. Trochę żałuję, że nie skusiłam się na klipsy ozdobione koralikami. Mam nadzieję, że dorwę takie następnym razem.
Czego ostatnio szukałam?
♥ ładnych, eleganckich klipsów
♥ brązowych czółenek na niskim obcasie
♥ sukienki w panterkę
♥ rękawiczek, długich lub krótkich
♥ toczków!
♥ kawaii/retro koszuli
Udało mi się dorwać dwie rzeczy!
Sukienka
Obłędna! Długość za kolano, rękawy 3/4, dopasowana, panterka w eleganckim wydaniu.
I co najważniejsze - nie jest poliestrowa/nylonowa. Niestety nie ma metki, nie jest to czysta bawełna, możliwe, że jakaś mieszanka, ale materiał będzie idealny na cieplejsze dni. Zresztą - z zasady omijam ubrania w całości wykonane z włókien syntetycznych. A niestety na targach było ich bardzo dużo.
Koszula
Koszula w przepięknym, jasno-różowym odcieniu typu baby pink. Urzekł mnie nie tylko kolor, ale i kołnierzyk bebe, koronkowe detale, kwiatowe hafty i perełkowe guziczki. Po przymierzeniu zobaczyłam, że gumka w jednym rękawie puściła, a że jestem beztalenciem, jeśli chodzi o szycie, to będę musiała oddać ją do krawcowej. Udało się wynegocjować rabat. Koszula jest oczywiście wykonana z bawełny :)
Te guziki! *-*
Kiedy przyjrzałam się koszuli w domu, okazało się, że na tym nieszczęsnym rękawie znajduje się kilka plamek :( Mam nadzieję, że uda się ją doprać.
Sklepy, w których zrobiłam zakupy, to
Organizator Warsaw Vintage Market
Jako że jest coraz cieplej, niedługo będę mogła zacząć robić zdjęcia na zewnątrz!
Szykują się stylizacje ♥
Do następnego!
Xoxo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz